niedziela, 4 grudnia 2016


Bliźniacze dusze. Moc wiecznej miłości

Dusze znają się na planie duchowym. Oznacza to, że przed wcieleniem przebywają w określonej grupie dusz, są ze sobą związane. Wyjątkowa więź łączy ze sobą tzw. bliźniacze dusze (bliźniacze płomienie, twin flame). Nazywane są one połówkami, ponieważ razem stanowią jedność, która przy połączeniu daje im całkowite spełnienie.
Najczęściej jedna połówka decyduje się wcielić na Ziemi, a druga pozostaje na planie duchowym i ją wspiera. Czasami jednak postanawiają, że pojawią się na Ziemi w tym samym czasie. Wówczas prędzej, czy później się znajdą. Takie spotkanie jest więc z góry zaplanowane, co oznacza, że jest naszym przeznaczeniem, którego nie możemy uniknąć.

Bliźniacza dusza to nie to samo co bratnia dusza

Bliźniacze dusze łączy wyjątkowa więź, a ich zgodność wibracji wynosi 100%. Dlatego bliźniacze dusze mają podobne usposobienia, nastawienie do życia, zainteresowania (np. lubią tę samą muzykę). A przede wszystkim posiadają identyczną wrażliwość w odbieraniu ludzi i świata. Jeśli jedna z tych osób jest np. empatyczna, to druga na pewno będzie również wykazywała taką cechę. Bliźniacze dusze są po prostu zgodne, wzajemnie się wspierają w swoich dążeniach. Dzięki temu, że przebywają ze sobą, to mogą się cały czas rozwijać, wzajemnie inspirować i doskonalić. I nie chodzi tutaj tylko o rozwój intelektualny, fizyczny, czy duchowy, ale o całokształt, co w rezultacie prowadzi do życia w poczuciu spełnienia. Niestety większość osób w aktualnym życiu wcale nie odnajdzie swojej bliźniaczej duszy. Nie każdy jest na to gotowy, nie każda dusza zaplanowała też takie spotkanie akurat na to wcielenie.
Jednak każdy z nas spotkał, albo spotka na pewno kiedyś swoją bratnią duszę. Bratnie dusze nie posiadają już 100% zgodności wibracyjnej, ale nawet te 60- 70% w zupełności wystarcza, by tworzyć wspaniały związek, czy bliską przyjaźń.
Bliźniacze dusze wspierają się i razem wznoszą coraz wyżej i wyżej, dusze przenikają się, osiągając pełnię szczęścia. Znają się bowiem od dawna, były dla siebie najważniejsze w wielu wcieleniach, tworząc miłość absolutną. Bratnie dusze również znamy z poprzednich żyć. Jednak nie zawsze były one naszą wielką miłością, nie są naszym „lustrzanym odbiciem”.

Jak poznam swoją bliźniaczą duszę?

Od razu wiesz, że to ktoś wyjątkowy, bo już w pierwszej sekundzie czujesz oszołomienie. Dlatego możesz przystanąć nie wiedząc skąd ją/jego znasz. Wiesz tylko, że wydaje ci się bardzo znajoma i niesłychanie bliska. Rozpoznanie dusz jest bardzo mocnym doznaniem. Dusze poznają się natychmiastowo. Dopiero potem zauważasz jak on wygląda, czujesz drżenie w ciele, albo ucisk w splocie słonecznym. Nie wiesz dokładnie co on mówi, bo mógłby mówić cokolwiek. Ty również nie wiesz co powiedzieć, ale to też wcale nie przeszkadza, bo słowa przestają mieć znaczenie. Oszołomienie sprawia, że przestajesz myśleć, a odczuwasz. Możesz poczuć uczucia, których nigdy wcześniej nie przeżyłaś. Możesz zacząć doświadczać otwarcia czakry serca, co zawsze jest silnym doznaniem.
Jeśli odczuwasz energie, możesz poczuć dosłownie jak otwiera się twoje serce i zaczyna płynąć z niego miłość. Jeśli nie odczuwasz energii, to prawdopodobnie poczujesz ogólne poruszenie i chaos. Jeśli na co dzień jesteś opanowana, to w tej chwili stracisz to opanowanie, nie możesz zapanować nad spojrzeniem, mimiką, słowami, gestami i ruchami ciała. Potem przyjdzie wielkie zdumienie (co się ze mną dzieje?) oraz uczucie wielkiej bliskości do osoby, którą widzisz pierwszy raz w życiu. Bo masz wrażenie, że ją znasz. Czasami czujesz też strach, bo doznania wewnętrzne są tak silne, że boisz się ich siły i tego, że nie panujesz nad sobą. Masz wielką ochotę złapać tę nową osobę za rękę i przytulić ją. Nie panujesz nad spojrzeniem, uśmiechem, a nawet ruchami ciała, czy tonem głosu i wymykają ci się słowa nasycone emocjami, czy uczuciem. Dlatego jeśli jesteś osobą zamkniętą w sobie i opanowaną, to takie spotkanie często budzi lęk. I kiedy tylko rozum i ego przesłaniają Ci serce, to ty zaczynasz uciekać przed tą osobą, bo tak naprawdę nie chcesz czuć siebie i tak silnych poruszeń, które burzą twój wypracowany latami spokój.

Wzajemne zbliżanie i uciekanie

Dlatego bliźniacze dusze tak często się do siebie zbliżają i oddalają. Krok do przodu, potem do tyłu. Odczucia są tak silne, że budzą przerażenie w kimś, kto ma zamknięte serce, przybrał sobie maskę i nie skupiał się na odczuwaniu poprzez serce. Odczuwanie poprzez serce może powodować, że sam sobie wydaje się bezsilny, czy nawet głupi (nie rozumiem co się ze mną dzieje, nie panuję nad tym- to najczęstsze słowa osób, które doświadczyły spotkania bliźniaczej duszy, a mają zamknięte serce i kierują się na co dzień racjonalnym myśleniem).
To uczucie, które towarzyszy spotkaniu, jest zawsze obustronne, bo wyraźnie czuje to jedna i druga strona. Dzieje się tak dzięki zgodności wibracji, która wynosi 100%. Daje ona połączenie, które sprawia, że wasze dusze wzajemnie się porozumiewają. Poprzez odczucia, które są tak intensywne, że treść wypowiadanych słów przestaje mieć znaczenie. Porozumienie bez słów- tak można nazwać ten sposób kontaktu, co może być tutaj odpowiednim określeniem. Często towarzyszy mu niezwykle intensywne spojrzenie w oczy. Patrzysz w jego oczy i poprzez nie odczytujesz jego uczucia i myśli. W istocie przemawia do ciebie jego dusza, a to porozumienie jest całkowicie możliwe i odczuwalne.
Przy dużej wrażliwości na odbieranie energii, możesz nie tylko mieć intensywne odczucia w ciele, ale również mogą pojawić Ci się wizje. Zobaczysz nagle jakieś scenki, obrazy z przeszłych żyć. Zobaczysz jego z tobą, często jak się wtedy poznaliście i jak się rozstaliście, rozłączyliście. Takim wizjom często towarzyszą bardzo intensywne odczucia. Właściwie to nie można się już ich pozbyć, bo zapadają głęboko w twoje serce. Często wywołują ogromną tęsknotę za nim, za jego bliskością.

Połączenie telepatyczne

Pomiędzy bliźniaczymi duszami możliwa jest też łączność telepatyczna, dzięki której znasz myśli swojego bliźniaczego płomienia. Odległość nie gra tutaj roli. Rozłączenie może nawet spowodować, że odczucia mogą stać się jeszcze bardziej intensywne. Sprawia to tęsknota za bliźniaczym płomieniem. Im dłużej go nie widzisz, tym tęsknota staje się silniejsza, tak że w końcu nie myślisz już o niczym innym jak tylko o spotkaniu swego bliźniaczego płomienia, czy choćby usłyszeniu go. W okresie rozdzielenia możliwe są połączenia duchowe, kiedy to przepływa przez ciebie fala energii i ciepła, że cała poddajesz się tym odczuciom.

Wcale nie szukałaś miłości

Większość osób twierdzi, że takie spotkanie zawsze było niespodziewane. Nie szukały miłości, co więcej miały już poukładane życie osobiste, mężów, czy żony. Patrząc rozsądnie, można powiedzieć, że to wyjątkowe uczucie przyszło zupełnie nie w porę. Spadło jak grom i celnie trafiło prosto w serce burząc twoje tak poukładane już życie.
Dlatego na początku nie wierzysz w to co się dzieje. Często nie odczuwałaś wcześniej tak silnie drugiej osoby. Nawet nie przypuszczałaś, że ktoś może sprawić, że zupełnie „stracisz głowę”. Że nie będziesz mogła przy kimś tak zwyczajnie mówić, czy zachowywać się. I że widok tej osoby będzie sprawiał, że nie umiesz się płynnie wysłowić, albo panować nad emocjami. Zauważasz, że zachowujesz się zupełnie nieprzewidywalnie i inaczej. Pomijając najłagodniejszy objaw, którym jest lekkie poruszenie, czy oszołomienie, gdy go widzisz, które sprawia, że wpatrujesz się chwilę w niego niczym przysłowiowa „sroka w gnat”, a gdy zdajesz sobie z tego sprawę, to udajesz, że go nie widzisz. Żeby on nie zobaczył, nie wyczytał twoich uczuć. Czasami myślisz, że najzwyczajniej oszalałaś.

Obserwuj znaki wokół siebie

Jeśli będziesz uważna, to zobaczysz różne znaki wokół siebie. Znaki pojawiają się poprzez słowa, które nagle usłyszysz (od innych osób, w piosenkach), czy poprzez obrazy. Jeśli go nie ma przy tobie, a ty usłyszysz wyraźnie jego imię, albo w tym samym dniu spotkasz 3, czy więcej osób noszących to imię, albo zobaczysz je na banerach, ulotkach, usłyszysz w radio– to jest to znak, że on o tobie myśli. Owszem, możesz myśleć, że to przypadek, jest też tak, że jesteś wyczulona na to imię i zawsze je usłyszysz i wyłapiesz z otoczenia. A innych imion zwyczajnie nie słyszysz. Ale jeśli dodatkowo jego nie widzisz, a spotykasz na ulicy mężczyznę tak do niego podobnego, że widzisz jego, to nie może być przypadek.
Osoby odczuwające energie czują wręcz namacalnie obecność tej drugiej osoby. Doskonale wiedzą, kiedy o nich myśli, co odczuwalne jest np. jako mrowienie w okolicach głowy. Wiedzą, gdy druga osoba łączy się seksualnie w energii, gdyż wówczas u tej drugiej uruchamiają się podobne fantazje i odczucia w całym ciele. Czasami fizycznie czuć pocałunki i pieszczoty.
Bo jeśli to twoja bliźniacza dusza, to ty myślisz o nim, a on o tobie. Przeważnie w tej samej chwili.

Po co spotykamy swoją połówkę, skoro tak trudno się połączyć?

Cóż, dokładnie nikt tego nie wie. Wiemy jedynie, że te spotkania są dokładnie zaplanowane na planie duchowym. Dusze, tutaj na Ziemi, mają sobie pomagać w różnych obszarach (intelektualnych, emocjonalnych, zawodowych, miłosnych). Na pewno wspierają się poprzez wymianę energii oraz wzajemnie się inspirują. Najbardziej jest to odczuwalne przy każdym spotkaniu osobistym, kiedy czujemy jak ta energia płynie i zaczyna krążyć, a potem wznosić się. Stajemy się radośniejsi i pełni sił witalnych, spokojniejsi i szczęśliwsi.

Połączenia na planie duchowych

Dla dusz nie jest najważniejsze stworzenie związku na planie fizycznym, czyli np. małżeństwa. Dusze mogą łączyć się w energii niezależnie od odległości, nie zwracając uwagi na formalności „ziemskie”. Wszystko uzależnione jest od tego, co było celem duszy na to wcielenie. Często to co my na Ziemi uważamy w miłości za najistotniejsze (np. małżeństwo, dzieci), to dla duszy nie ma większego znaczenia. Jeśli nie zaplanowała sobie założenia małżeństwa, czy posiadania dzieci ze swoją bliźniaczą duszą, a jedynie doświadczanie na poziomie energii, czyli wymianę i wsparcie energetyczne, to nie będzie dążyła do zawarcia formalnego związku. Dla duszy małżeństwo jest uwiązaniem. Bo jest to faktycznie złożenie przysięgi, która powinna obowiązywać na to jedno życie ziemskie, ale składana przed Bogiem sprawia, że dusza wiąże się na wiele wcieleń i nie może uwolnić się od złożonych obietnic.
Nie wiązanie się w związki formalne na Ziemi, my ludzie postrzegamy zawsze poprzez ego, czyli jako niespełnienie, niezrealizowanie. Jakże często mówimy: nie mam jego (jej), nie mogę jej/jego mieć, nie będzie moja, bo jest z innym. Chcielibyśmy mieć kogoś na wyłączność, niczym przedmiot, najlepiej już teraz i aż do śmierci. Nasze ego wie, że ma tutaj tylko jedno krótkie, ziemskie życie i dlatego chce szybko i zachłannie wszystko zdobyć. Natomiast duszy się nie spieszy, bo wie że jest wieczna, dokładnie wie po co się wcieliła. Dlatego dla duszy formalności i stworzenie związku z punktu widzenia ego, mogą nie mieć żadnej wartości i znaczenia.

Kontakt z bliźniaczą duszą nas zmienia

W miarę upływu czasu, w jednej i drugiej osobie następują coraz większe zmiany na poziomie ciał subtelnych. W rezultacie zaczyna ona odmiennie myśleć niż do tej pory, inaczej zaczyna postrzegać świat i ludzi, interesuje się nowymi sprawami.
Istotne jest, że spotkanie bliźniaczej duszy otwiera nam serce. Zaczynamy odczuwać przede wszystkim miłość, ale także czułość, dostrzegać wokół piękno. Zmiany te (w zależności od tego jaki mamy wgląd w samą siebie) na początku mogą być bardzo widoczne, albo niezauważalne. Jednak po jakimś czasie dochodzimy do wniosku, że np. po roku zmieniliśmy w znacznym stopniu, lub nawet całkowicie swój sposób postrzegania ludzi, albo poglądy na niektóre sprawy.
Jest to droga do poszerzania samoświadomości, która prowadzi do ograniczenia postrzegania świata przez ego. Odczuwania miłości w subtelnym duchowym wymiarze, a nie jedynie w aspekcie „ziemskim” poprzez serce.
Miłość duchowa niekoniecznie musi być połączona z „ziemskim” spełnieniem. Chociaż oczywiście najlepiej dla nas, gdy tak jest, bo wtedy zarówno dusza jak i ciało znajdują spełnienie. Jeśli pozostaje ona tylko miłością „duchową” to zazwyczaj nie jesteśmy tego w stanie zrozumieć.
Może chodzi więc tutaj o to, żeby nie usiłować zracjonalizować, nie naciskać na realizację i zawiązanie związku, ale samo odczuwanie tej miłości poprzez energię. Zaakceptowanie, że można kogoś kochać miłością bezwarunkową, czyli taką, która nie stawia warunków, wymagań, a w pełni akceptuje istotę drugiego człowieka. Nauczyć cieszyć się samą wymianą energii miłości, spotkaniem kogoś, kto otworzył nam serce, radować się jego wsparciem i kontaktem z nim (jakkolwiek marny i rzadki by on nie był). Nie zatracając się przy tym w marzeniach i rozmyślaniach o możliwych realizacjach spełnienia za wszelką cenę, akurat z tą konkretną osobą
Jedno jest pewne. Miłość duchowa jest wieczna, po śmierci nastąpi połączenie dusz w energii. Wygląda to tak, że dwie dusze łączą się ze sobą, przenikają i tworzą jedność. Uczucia tego nie można porównać z żadnym z tych, które znamy tutaj na Ziemi. Bo dusze, które nie mają już ciał i ego, nie będą widziały żadnych przeszkód, aby tańczyć razem w całkowitym uniesieniu i spełnieniu.
„ Twin Flame – bliźniaczy płomień:
Istnieje subtelna różnica pomiędzy bliźniaczym płomieniem, (ang.Twin Flame) a bratnią duszą (ang. Soulmate). Zacznijmy od różnic planowania inkarnacyjnego.
Twin Flame jest tą samą duszą co Ty. Jedna dusza może przebywać w nieskończonej liczbie inkarnacji w celu szybszej ewolucji i kolekcji doświadczeń. Zdarza się, że na szczeblu planowania inkarnacyjnego podejmowana jest decyzja o równoległym wcieleniu jednej duszy w dwa odmienne ciała fizyczne, w większości przypadków synchronicznie, czyli ciało jakości żeńskiej i męskiej. Cele takich inkarnacji przeważnie są tylko dwa. Pierwszy z nich to wzajemne osiągnęcie jedności z poziomu fizycznego, drugie to doświadczenie oddzielenia jedności przy zachowaniu świadomości o niej samej. W pierwszym przypadku już na samym początku, po dwóch, trzech rozmowach, spotkaniach następuje efekt uczucia tęsknoty i oddzielenia podczas nieobecności drugiej osoby. Na odległość odczuwa się jej uczucia, emocje, myśli. Każdy proces zachodzący w polu energetycznym drugiej osoby jest jasno i czysto odbierany. W momentach niefizycznego kontaktu coraz to mocniej rozwija się połączenie na poziomie duszy, w postaci coraz silniejszego cudownego ucisku i ciepła w splocie słonecznym. W momentach połączenia energetycznego, które może mieć miejsce wszędzie i o każdej godzinie, dochodzi nawet do „odpłynięć” świadomości.
Mniej więcej wygląda to tak, że nagle zaczyna Ci wszystko falować przed oczyma, splot staje się wulkanem miłości, a Ty nie masz ochoty nawet się ruszyć, ponieważ nic nie jest w tym momencie dla Ciebie ważniejsze, a z oczu leją się łzy szczęścia. Na tym poziomie dłuższa separacja i rezygnacja z utworzenia jedności na poziomie fizycznym i duchowym, najczęściej prowadzi do śmierci mentalnej, a czasem fizycznej. Piękne legendy opisują to zjawisko jako „umrzeć z tęsnoty”, które jest najczystszym faktem. Po rozpoznaniu Twin Flame tzw. „dead line”, czyli terminem ostatecznym zjednoczenia, jest 8-9 miesięcy od momentu rozpoznania. Im większe opóźnienie tym gorzej. Właśnie decyzje, podejmowane na poziomie inkarnacyjnym umożliwiają takie doświadczenia. Gdy przychodzi czas inkarnacji dusza (wyższe Ja) kieruje Cię zawsze w kierunku zjednoczenia – o ile obejmowało ono Twój plan inkarnacyjny. Przechodzisz testy, ciężkie sytuacje, umierasz mentalnie, męczysz się i doświadczasz setek różnych zdarzeń z innymi osobami, tylko po to, aby na końcu z całą tą wiedzą i zrozumieniem, móc bez kłopotu stworzyć jedność na poziomie duchowym i fizycznym z Twin Flame. Osoby silnie zmotywowane i ukierunkowane typowo na osiągnięcie wysokiego poziomu duchowego na poziomach fizycznych w obecnym stuleciu w 95% posiadają niedaleko siebie Bliźniaczy Płomień, który zostanie odnaleziony w odpowiednim momencie. UWAGA: Największą rolę w uzyskaniu sukcesu związku z Twin Falme, pełni zupełne pozbycie się ego.”

wtorek, 29 listopada 2016

Oto 4 sygnały, że raczej Wam się nie ułoży:
 
 Jeśli jesteś na etapie umawiania się na randki, na pewno zastanawiasz się, jak rozpoznać, czy znajomość z tym konkretnym facetem ma potencjał, czy raczej jest skazana na porażkę. W niektórych przypadkach bardzo szybko można dostrzec sygnały, że to raczej nie facet dla Ciebie…

Oto 4 sygnały, że raczej Wam się nie ułoży:

1. On gada tylko o sobie
Jeśli z pierwszej randki wychodzisz z poczuciem, że wiesz o tym facecie więcej niż o swojej długoletniej przyjaciółce, to chyba coś jest nie tak. Zwłaszcza, jeśli sama nie miałaś nawet czasu, żeby wtrącić w jego monolog choć jedno zdanie o tym, co lubisz robić w wolnym czasie.

Jeśli facet dominuje całą rozmowę i nie za bardzo stara się czegokolwiek o Tobie dowiedzieć, to raczej nie wróży, że jest Tobą naprawdę zainteresowany… Raczej szuka sobie publiczności, przed którą mógłby się popisywać anegdotkami ze swojego fascynującego życia. W związku z kimś takim prawdopodobnie musiałabyś dopraszać się o każdą sekundę jego uwagi…

2. Planuje wam przyszłość
Wiele kobiet uważa, że mężczyźni, którzy od początku mówią o związku, rodzinie i dzieciach, są bardzo romantyczni. Może i są. Ale jeśli na pierwszej czy drugiej randce on opowiada Ci o Waszym ślubie, domku na przedmieściach i imionach Waszych dzieci, to są spore szanse, że jest mocno oderwany od rzeczywistości. Jeśli już zdążył się zakochać, to możesz być pewna, że nie zakochał się w Tobie, tylko w swojej własnej fantazji na Twój temat.

Dopóki choć trochę się nie poznacie, nie można takich deklaracji traktować poważnie. A nawet – warto się zastanowić, czy facet rzeczywiście jest zainteresowany poznaniem prawdziwej Ciebie… czy tylko potrzebuje Cię w roli aktorki, która odegra jego romantyczne fantazje o przyszłości.

3. Ustalenie terminu randki to koszmar
Jeśli przy każdej próbie umówienia się na randkę on ciągle coś kręci i nie jest w stanie Ci powiedzieć, czy w sobotę będzie wolny i chętny na spotkanie… to wcale nie znaczy, że jest bardzo zajętym człowiekiem. Najprawdopodobniej sam nie jest pewny, czy chce się z Tobą umówić. Albo jest jednym z tych facetów, na których nie można polegać… Dla własnego dobra nie łudź się, że to się zmieni, kiedy będziecie razem. Jeśli nie możesz na nim polegać w tak drobnych sprawach jak wybranie terminu randki, to w poważnych kwestiach też raczej nie będzie wzorem odpowiedzialności.

4. Brak mu empatii
Budowanie związku z kimś, kto nie stara się zrozumieć Twoich uczuć, nie ma większego sensu. Jeśli on bagatelizuje Twoje emocje, nie potrafi przeprosić, kiedy Cię zrani, wyśmiewa Twoje łzy albo non stop wmawia Ci, że przesadzasz i chyba oszalałaś… pożegnaj się z nim jak najszybciej. Nie da się zbudować prawdziwej relacji z kimś, kto nawet nie próbuje zrozumieć Twojego punktu widzenia.

Te cztery znaki powinny dać Ci do myślenia… Podobnie jak flirtowanie ze wszystkimi dookoła, długie i niespodziewane okresy milczenia, wieszanie psów na wszystkich jego byłych dziewczynach… Jeśli dostrzegasz takie sygnały, to dobry moment, żeby się wycofać.

Zasługujesz na faceta, który będzie wiedział, czego chce, i będzie się starał razem z Tobą krok po kroku budować udany związek. Nie ma sensu tracić czasu na kogoś, kto już na wstępie traktuje Cię nie w porządku. A. Szlęzak

środa, 23 listopada 2016

6 gorących scen seksu z popularnych filmów, które śmiało możesz przetestować w swojej sypialni

REKLAMA
Masz chrapkę na bardziej ekscytujący niż dotąd seks? Dlaczego więc nie spróbujesz wcielić w życie erotycznych scen ze znanych filmów? Już na sam ich widok robi się przyjemnie, a co dopiero jeśli wypróbujesz je na własnej skórze...
Eksperymentuj, baw się, odgrywaj role, zatrać się w przyjemności, spróbuj czegoś nowego, dotąd niewypróbowanego. W poszukiwaniu nowych doznań pomocne mogą okazać się sceny ze znanych filmów. Ile to razy je oglądałaś i marzyłaś, by zamienić się rolami z Kate Winslet, albo Dakotą Johnson? Co stoi na przeszkodzie?
Znalazłyśmy 6 filmów, które mogą posłużyć ci za inspiracje w odświeżeniu nieco swojego życia seksualnego. Jeśli dodałabyś coś do tej listy, pisz w komentarzach!

"Titanic"

"Titanic" kojarzy się z dwiema scenami: spektakularnym zatonięciem statku i gorącą sceną seksu w samochodzie. Oglądałyśmy ten film wiele lat temu, ale do tej pory pamiętamy zaparowaną szybę auta i odciśniętą na niej dłoń Kate Winslet...
Wy także możecie wcielić się w rolę Leo i Kate i wypróbować seks w samochodzie. Tu znajdziecie polecane pozycje >>

"Pokuta"

Seks na stojąco? Czemu nie? Może nie każda z nas ma w swoim domu pokaźną bibliotekę, z pięknymi regałami, które mogą posłużyć za imponujące tło cielesnych uciech, ale tę scenę z "Pokuty" można odegrać tak naprawdę w każdym zakątku domu i wykorzystać do tego różne pozycje na stojąco >>

"Barwy nocy"

Seks w wodzie - to może być bardzo ekscytujące! Na plaży lub na basenie, niczym bohaterowie filmu "Barwy nocy". Jeśli seks w miejscu publicznym to dla ciebie zbyt wiele, wypróbuj prysznic lub wannę. To także może być super przeżycie. Zobacz pozycje seksualne, które możesz wykorzystać pod prysznicem >>

"Pretty Woman"

Seks na fortepianie w "Pretty Women" to było coś! Jeśli nie masz fortepianu w domu, nie przejmuj się. Stół też będzie odpowiedni

40 dni i 40 nocy

Matt Sullivan, w którego rolę wciela się Josh Hartnett, co prawda nie uprawia seksu z Ericą (w końcu ślubował 40-dniowy celibat), ale za to bez dotyku doprowadza ją do orgazmu. Czy to możliwe? Warto spróbować. W końcu nie masz nic do stracenia...

"50 twarzy Greya"

Nie musisz aranżować w swojej sypialni czerwonego pokoju zabaw, by poczuć się jak Ana. Wystarczy odważyć się i wypróbować seks z zasłoniętymi oczami, czy związanymi rękoma. Zawsze możesz przecież użyć hasła bezpieczeństwa... Tu znajdziesz pozycje Kamasutry inspirowane "50 twarzami..." >>
Dodałybyście do tego zestawienia jakąś jeszcze scenę?
© zdjęcia: Filmverleihe

 Lista 15 najlepszych, pikantnych gier erotycznych. Odważysz się?
Seks to wspaniałe przeżycie - co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Jeśli jednak czujesz, że do waszego codziennego życia wkradła się łóżkowa rutyna, być może warto pomyśleć o tym, by w jakiś sposób je urozmaicić? Oto najlepsze sposoby na grę wstępną, jaką możecie zorganizować wraz z partnerem. Czytajcie uważnie i do roboty! W końcu żyje się tylko raz!

1. Erotyczne spotkanie

Mieszkacie razem już od dawna, znacie się doskonale, a miłosne igraszki nie są już tak gorące, jak kiedyś? Zainicjujcie erotyczne spotkanie i poczujcie się jak na początku związku! Wynajmijcie pokój hotelowy na jedną noc, kup piękną, seksowną bieliznę i spotkajcie się tam, niby przypadkiem. Z pewnością będzie zmysłowo, a Wy nie zapomnicie tego przez kolejne miesiące!

2. Sexting

Chcesz dodać pikanterii Waszemu pożyciu seksualnemu? Przygotuj partnera na gorący wieczór jeszcze za dnia! Wyślij mu sms'a, w którym opiszesz co chciałabyś zrobić z nim tuż po powrocie do domu. Rozpal jego zmysły i spraw, że nie będzie mógł skupić się na niczym innym. Sama zobaczysz co się stanie, kiedy tylko przekroczy próg Waszego mieszkania...

3. Slow Sex

Idea slow sexu zakłada coś więcej, niż romantyczny i powolny stosunek. To wspaniały rytuał, w którym Ty i Twój partner powinniście cieszyć się sobą nawzajem. Koniec z szybkimi numerkami! Zacznijcie od zmysłowej gry wstępnej, rozbierajcie się powoli, całujcie się i pieśćcie, a dopiero później zainicjujcie stosunek. Dajcie się ponieść wyobraźni, stwórzcie z seksu prawdziwe romantyczne wydarzenie!

4. Rozbierany poker

W rozbieranym pokerze zamiast grać na pieniądze, grasz na ubrania. Możecie zacząć grać o pieniądze, a potem przejść do gry o ubrania. W momencie, gdy danej osobie skończą się pieniądze, zaczyna grać ubraniami. Jeśli przegrywasz - ściągasz jakąś część garderoby. Możecie grać w jakąkolwiek wariację gry, ważne żeby reguły były jasne. Przed przystąpieniem do gry należy się jednak najpierw zastanowić ile warta jest każda część garderoby. Jeśli skarpetka jest warta jeden zakład, to czy koszula jest warta dwa? Zadecydujcie o tym przed rozpoczęciem gry, żeby uniknąć niepotrzebnych konfliktów i nieporozumień.

5. Bez rąk

Jeśli na co dzień praktykujecie zwykły, pozbawiony udziwnień seks, być może warto tym razem spróbować zabawić się nieco inaczej? Niech Twój partner zwiąże Ci ręce - może to zrobić za pomocą kajdanek, krawata czy innego materiału. Odważysz się spróbować?

6. Niech zapadnie ciemność

To ekscytujące, kiedy widzisz siebie i partnera podczas seksu, ale czasem warto także spróbować czegoś zupełnie nowego! Zawiąż partnerowi oczy (albo niech on zawiąże je Tobie) i kochajcie się w ten sposób. Dzięki ciemności, wyostrzą się Twoje pozostałe zmysły, a Ty będziesz przeżywać wszystko dużo bardziej intensywnie. Spróbuj, a sama się przekonasz, że warto!

7. Lubrykant smakowy

Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu w Indianie zaprosili do swojego, największego dotychczas w tej branży, badania 2,5 tysiąca kobiet oraz sześć butelek różnych lubrykantów. Badania prowadzono w wariantach masturbacyjnych oraz seksie z partnerem, zarówno waginalnym, jak i analnym. Jakie wnioski? Użycie substancji nawilżającej znacznie zwiększyło poziom przyjemności i satysfakcji u badanych. Doznania zmysłowe po użyciu lubrykantu są bardzo silne, uwierz!

8. Afrodyzjaki

A co powiesz na zabawę z afrodyzjakami? Naturalne afrodyzjaki są tym, czego Ci potrzeba jeśli czujesz, że twoje libido ostatnimi czasy zmalało. Produkty zwiększające popęd płciowy, zwane afrodyzjakami, będą pomocne w pobudzeniu twojego apetytu na seks. Chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat?

9. Cyberseks

Jesteście ze swoim partnerem w związku na odległość? Brakuje Wam waszej wzajemnej obecności i chcielibyście częściej spędzać ze sobą czas? Wypróbujcie cyberseks! Oczywiście róbcie to z głową i bądźcie uważni, zwłaszcza jeśli podczas miłosnych, internetowych igraszek zdecydujecie się na użycie kamerki internetowej. Pozbądźcie się wstydu i użyjcie wyobraźni. Taka forma seksu też może być BARDZO satysfakcjonująca!

10. Zabronione miejsca

Wasze życie seksualne nie wychodzi poza sypialnię, a łóżko to jedyne miejsce, w którym zdarza Wam się kochać? Moja droga, czas to zmienić! Jeśli jesteście wystarczająco odważni, być może warto zabawić się w grę w zakazane miejsca? Seks na łonie natury? W biurze? W windzie? Macie mnóstwo możliwości, niech Was poniesie wyobraźnia!

11. Striptiz

Oj tak! Striptiz to idealny sposób na pikantną grę wstępną. Taniec erotyczny w połączeniu ze stopniowym zdejmowaniem ubrań rozbudzi pożądanie w Twoim mężczyźnie, a także podnieci samą ciebie. Myślisz, że nie dasz rady? Kochana! Na striptiz zdecydować się może każda kobieta – nawet ta, która wstydzi się swoich mankamentów urody. Głowa do góry, pierś do przodu i do roboty! On nie zapomni tego do końca życia!

12. Ty dominujesz

Wśród wielu kobiet panuje przekonanie, że to do mężczyzny należy przejęcie inicjatywy w sypialni. Nic bardziej mylnego! Dawniej rzeczywiście tak było, ale czasy dawno się zmieniły. Obecnie oboje partnerzy mogą bez obaw wyjść z propozycją seksu i przejąć inicjatywę łóżku. Dla większości mężczyzn świadomość, że wzbudzają pożądanie w partnerce, jest bardzo podniecająca. Spróbuj tym razem być dominująca, a zobaczysz, jak bardzo go tym podniecisz!

13. Pan Grey

Czytałaś "50 twarzy Greya" z wypiekami na twarzy? Z pewnością nie raz przez myśl przeszło Ci, że chciałabyś spróbować czegoś podobnego. No to co? Do roboty! Niech Was poniesie fantazja!

14. Gra luster

Postaw lustro przed łóżkiem i każ mu usiąść twarzą do lustra. Następnie Ty usiądź na nim (tyłem do lustra) i zacznij całować tam, gdzie najbardziej lubi. Możesz też usiąść mu na kolanach przodem do lustra i dotykać się sama, podczas gdy on będzie całował twoją szyję. Seks przed lustrem to fantastyczne doznanie, uwierz!

15. Erotyczny masaż

Szukasz pomysłu na urozmaicenie Waszej gry wstępnej? Naucz się robić masaż erotyczny! Oto kolejna, wspaniała forma stymulacji libido, która wyzwala zmysłową energię w każdej części ciała! Wypróbuj różne propozycje i techniki. Pamiętaj, że mogą je stosować zarówno kobiety jak i mężczyźni! Podrzuć więc parterowi kilka wskazówek i do dzieła!

wtorek, 22 listopada 2016

Masz czasami wrażenie, że Twój facet jest niewdzięczny? Ty dajesz z siebie wszystko, inwestujesz w związek, starasz się, dbasz o niego… a on zdaje się tego nie zauważać, nie mówiąc już o tym, że sam też mógłby dać trochę z siebie trochę więcej…

Większość kobiet przynajmniej raz w życiu była w takim związku. Taka już chyba nasza natura, że staramy się dbać o nasze relacje z bliskimi osobami, że jeśli nam na kimś zależy, potrafimy zainwestować w związek bardzo wiele. Problem tylko w tym, że sporo kobiet nieświadomie przekracza granicę między zdrowym zaangażowaniem a wyniszczającym poświęceniem bez względu na wszystko.

Dobrze jest być czułą i kochającą partnerką. Ale równie dobrze jest być kochaną i docenianą. To właśnie równowaga między dawaniem i braniem sprawia, że związek jest udany, a Ty i Twój facet czujecie się szczęśliwi i spełnieni. Ale taką równowagę nie zawsze łatwo jest osiągnąć – zwłaszcza, jeśli zależy Ci na facecie do tego stopnia, że zupełnie nie potrafisz spojrzeć na Waszą relację z dystansu.

Gdyby to koleżanka opowiadała Ci historię o facecie, który prawie z nią nie rozmawia, ciągle tylko przekłada spotkania, nie liczy się z jej zdaniem i nie potrafi określić, czego tak naprawdę od niej chce – prawdopodobnie poradziłabyś jej, żeby dała sobie z nim spokój. Ale kiedy sama jesteś w takiej relacji, uczucia i nadzieja na poprawę przyćmiewają zdrowy rozsądek… I chcąc ratować związek, inwestujesz coraz więcej i więcej, mimo że nie przynosi to żadnych wymiernych efektów.

Problem w tym, że choćbyś stanęła na rzęsach, sama nie możesz udźwignąć całego związku. Facet musi pełnić w nim aktywną rolę, a nie tylko łaskawie być i brać to, co mu dajesz. Czasem mówi się, że ktoś „kocha za dwoje”, ale angażowanie się za dwoje to pułapka. Na dłuższą metę będziesz w takim związku nieszczęśliwa i sfrustrowana. Owszem, związki wymagają kompromisów, ale kompromis wymaga zaangażowania obu stron, a nie tylko wykorzystywania dobroci drugiej osoby.

Co robić, jeśli znalazłaś się w takiej sytuacji? Przede wszystkim musisz pokonać strach przed tym, że jeśli przestaniesz dawać z siebie 200%, to Wasz związek się rozpadnie. Być może masz czasem takie wrażenie, że gdyby nie Twoje wysiłki, to ten związek w ogóle by nie istniał… Nie będę Cię oszukiwać, jest ryzyko, że tak by się stało. Ale to świadczyłoby tylko o tym, że to nie był prawdziwy, ani tym bardziej udany związek.

Ale nie musi tak być. Takich kompletnie obojętnych na Twoje wysiłki facetów jest na świecie niewielu… W większości przypadków Twoje nadmierne starania po prostu rozleniwiły faceta do tego stopnia, że poczuł się jak król: nie musi nic robić, a Ty i tak go uwielbiasz i spełniasz jego zachcianki. To nie znaczy jeszcze, że to zły facet albo że mu nie zależy. Po prostu w Waszym związku została zaburzona równowaga dawania i brania – i trzeba ją przywrócić.

Jak to zrobić? Zacznij od kroku w tył. Jeśli on nie odpisuje na Twoje wiadomości albo nie ma czasu się spotkać, nie naciskaj i nie proponuj co pięć minut kolejnego terminu. Poczekaj, aż sam się odezwie i wyjdzie z jakąś propozycją. Jeśli zajmie mu to tydzień – trudno. Czasem warto poczekać, by mieć pewność, że on rzeczywiście CHCE Cię zobaczyć. Bo chyba o to chodzi, prawda?

Nie wyprzedzaj wszystkich jego pragnień, jeszcze zanim zdąży o nich pomyśleć. Nie rezygnuj z rzeczy ważnych dla siebie tylko dlatego, że jemu coś nie pasuje. Nie bój się powiedzieć, że nie możesz się z nim spotkać, bo jesteś zajęta. Facet na każdym etapie związku powinien czuć, że owszem, jest dla Ciebie ważny – ale nie jest jedyną ważną rzeczą w Twoim życiu.

Nie chowaj głowy w piasek, kiedy on robi coś złego. Był dla Ciebie niemiły? Powiedz mu, że zrobiło Ci się przykro i że wolałabyś, żeby więcej się tak do Ciebie nie odzywał. Nie ukrywaj swoich uczuć ani tego, że czasem potrzebujesz wsparcia – bo jeśli cały czas udajesz przy nim roześmianą, skąd on ma wiedzieć, że masz gorszy dzień i potrzebujesz pocieszenia?

Początkowo może nie będzie mu łatwo się w tym wszystkim odnaleźć. A Tobie może nie być łatwo przeczekać jego milczenie albo zapanować nad odruchowym „Tak, kochanie, będzie tak, jak Ty chcesz”. Ale stopniowo, krok po kroku w końcu dojdziecie do równowagi – i wtedy będziesz wiedziała, że było warto.A, Szlęzak
Kiedy rozstajesz się z facetem, często w pierwszej chwili pojawia się myśl, że nie zniesiesz rozłąki i że nie będziesz w stanie poradzić sobie z tą nową sytuacją. To zupełnie naturalne obawy, powinnaś uważać, żeby na stałe nie wzięły nad Tobą góry… tym bardziej, że jak się zaraz okaże, radzisz sobie naprawdę całkiem nieźle.

Oto 6 dowodów na to, że jesteś w stanie z godnością przetrwać ten trudny okres:

1. Nie błagasz go o powrót
Nieważne, czy nie pozwala Ci na to duma, strach, wściekłość, czy po prostu nie przyszło Ci to do głowy, dobrze, że nie wydzwaniasz do niego z płaczem i nie prosisz, żebyście do siebie wrócili. Teraz jeszcze nie czas na takie rozmowy, a już na pewno nie czas na przekonywanie go, że nie potrafisz bez niego żyć. Najpierw musisz ochłonąć i przekonać się, czego tak naprawdę chcesz.

2. Nie popadasz w skrajności
Kobiety często po rozstaniu mają tendencje do popadania w skrajności. Jedne obwiniają się o wszystko co złe i najchętniej przepraszałyby faceta za to, że żyją. Inne z kolei przybierają rolę ofiary i próbują przekonać siebie i wszystkich wokół, że mężczyzna był prawdziwym potworem. Świat nie jest jednak taki czarnobiały i odpowiedzialność za związek i jego rozpad leży zazwyczaj po obu stronach. Dobrze, że to rozumiesz i potrafisz zaakceptować fakt, że to Wasza relacja się popsuła – ale nie znaczy to, że któreś z Was należy z tego powodu potępiać. Tylko w ten sposób masz szansę naprawdę poradzić sobie ze stratą – bo ani pozycja ofiary, ani osoby wszystkiemu winnej, nie może Ci pogodzić się z sytuacją. Wręcz przeciwnie, cały czas tylko rozpamiętywałabyś kolejno wszystkie chwile Waszego związku.

3. Strata partnera Cię nie definiuje
To, czy masz w danej chwili chłopaka, w żaden sposób nie świadczy, czy jesteś wartościową osobą. Sama w sobie jesteś wartościowym, ciekawym, wartym poznania człowiekiem – i nie potrzebujesz mężczyzny, żeby cokolwiek światu udowadniać. Jesteś tak samo piękna, zdolna i miła niezależnie d tego, czy jesteś w związku, czy akurat się z kimś rozstałaś. Jasne, facet był ważną częścią Twojego życia. Ale razem z nim nie zniknęły wcale wszystkie dobre rzeczy, które miałaś w sobie. Nie masz powodu, żeby wątpić w swoją wartość tylko dlatego, że akurat jesteś sama.

4. Rozumiesz, że żeby poczuć się lepiej, musisz zamknąć ten rozdział
Nie przesiadujesz na facebooku, śledząc każdy krok faceta. Nie wypytujesz o niego Waszych wspólnych znajomych i nie rozpamiętujesz każdej sekundy Waszego związku. Wiesz, że to zupełnie by Ci nie pomogło i że tylko czułabyś się jeszcze gorzej. Zamiast tego starasz się skupić na tu i teraz, starasz się żyć swoim własnym życiem i w miarę możliwości cieszyć się drobnymi rzeczami, które zawsze sprawiały Ci przyjemność.

5. Nie wmawiasz sobie, że nikt Cię już nie pokocha
To, że ten jeden facet nie czuje już tego, co kiedyś, nie znaczy przecież, że nikt inny nie będzie w stanie się w Tobie zakochać. Nie próbujesz dramatyzować, płacząc, że jesteś bezwartościowa i niegodna miłości. Dobrze wiesz, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a to, że jego uczucia Twojego byłego się zmieniły, nie jest żadną wróżbą na przyszłość, ani nie przenosi się na innych mężczyzn, których jeszcze spotkasz w swoim życiu.

6. Nie wchodzisz w nowy związek z nierozwiązanymi problemami
Dobrze wiesz, że najpierw musisz dojść ze sobą do ładu. Rzucanie się od razu w nowy związek nie przyniosłoby Ci nic dobrego, wręcz przeciwnie. Wszystkie problemy ze starego związku zaczęłyby się powtarzać w nowym i wkrótce znów zostałabyś sama, wmawiając sobie, że nikt nie jest w stanie Cię pokochać. Poza tym, chcesz być uczciwa i zdajesz sobie sprawę, że mogłabyś złamać serce jakiemuś niewinnemu chłopakowi, który chciałby dla Ciebie dobrze, ale nie byłby w stanie konkurować z byłym, którego nie potrafisz wyrzucić z pamięci i serca. Nie chcesz nikogo wykorzystywać w roli pocieszyciela. Jeśli wejdziesz w nowy związek, to tylko wtedy, kiedy poczujesz się wolna i gotowa na zupełnie nową przygodę.

Sama widzisz, że nie jest z Tobą aż tak źle i jesteś na dobrej drodze do poradzenia sobie z tym rozstaniem! Chyba, że żaden z powyższych punktów nie jest w Twoim przypadku prawdą… W takim wypadku musisz chyba zacząć od bardzo szczerej odpowiedzi na pytanie: czy jesteś gotowa odpuścić? A, Szlęzak

Gdybyś tylko wiedziała, jak wiele z tych kobiet porusza się w relacjach damsko-męskich po omacku! Inwestują czas i energię w związki, których od początku nie są pewne, nie wiedzą, czego tak naprawdę chcą, chwytają się niewłaściwych mężczyzn… Nic dziwnego, że potem trudno im zbudować na takich fundamentach udany związek.

Dlatego dzisiaj podzielę się z Tobą 3 prostymi, choć wcale nie oczywistymi wskazówkami, dzięki którym łatwiej będzie Ci poruszać się w świecie relacji damsko-męskich.

1. Zanim zrobisz krok w jego stronę, upewnij się, że gra jest warta świeczki
Każdego dnia tysiące kobiet wpadają w tę pułapkę: inwestują, starają się, stają na głowie… a facet tylko je olewa. Wielokrotnie powtarzałam już, że bieganie za facetem i naciskanie na niego to niezbyt trafiony pomysł…

Ale każdej kobiecie od czasu do czasu wydaje się, że jej sytuacja jest inna, że w jej przypadku TRZEBA stawać na głowie i że facet wtedy NA PEWNO ją pokocha… Nie rób tego. Zanim zrobisz kolejny krok w stronę faceta, zatrzymaj się na chwilę i zastanów się, czy gra jest warta świeczki. Czy ten facet rzeczywiście traktuje Cię na tyle dobrze, żebyś chciała z nim być i się o niego starać? Czy w ogóle cieszy się, kiedy próbujesz się z nim skontaktować, czy raczej szuka wymówek, żeby się Ciebie pozbyć? Czy naprawdę chciałabyś z nim być – takim, jakim on naprawdę jest tu i teraz (a nie takim, jakim go sobie wymarzyłaś)? Bądź ze sobą szczera, bo czasem po prostu nie ma sensu szarpać się i walczyć o znajomość, która od początku skazana jest na porażkę.

2. Zastanów się, jak ma się rozwijać swój związek
Rozrysuj sobie plan czasowy wymarzonego związku. Załóżmy, że poznałaś faceta dzisiaj – kiedy oficjalnie powinniście już być parą? Kiedy chciałabyś się spodziewać zaręczyn? Po jakim czasie mielibyście się pobrać?

To jasne, że nie możesz co do minuty zaplanować związku z facetem i momentu, w którym on podejmie wszystkie ważne życiowe decyzje. Ale taki harmonogram pomoże Ci się zorientować, czy Wasza znajomość w ogóle zmierza w dobrym kierunku. Jeśli nie odpowiesz sobie szczerze na te pytania, możesz latami tkwić w związku z facetem, który nigdy się nie oświadczy… Wiele kobiet marnuje mnóstwo czasu już na pierwszym etapie – czekając na związek, do którego facetowi jakoś się nie spieszy.

To jasne, że nie da się sztywno co do dnia trzymać takie wymyślonego planu. Ale jeśli rzeczywistość drastycznie odbiega od Twoich oczekiwań, może warto się zastanowić, czy to aby na pewno takiego związku chciałaś…

3. Zbadaj swoją motywację
Ludzie wchodzą w związki z bardzo wielu różnych powodów i prawdziwa miłość wcale nie jest chyba tym najczęstszym… Strach przed samotnością, nuda, presja społeczna, znalezienie towarzysza życia, wyrachowanie, chęć posiadania dzieci, odegrania się na eks albo zapełnienia pustki – to tylko garść motywów, które przyszły mi do głowy jako pierwsze.

Motywacja do bycia w związku może być lepsza lub gorsza, trudno w zasadzie którąkolwiek z nich potępiać. Ale na pewno warto, żebyś wiedziała, z jakiego powodu chcesz wejść w związek właśnie z tym, a nie innym facetem. Czy na pewno chodzi o niego i jego zalety? Czy może jednak kieruje Tobą jeszcze jakiś inny motyw? Ukryte powody często popychają nas w ramiona niewłaściwych mężczyzn albo utrudniają zbudowanie udanego związku z tymi właściwymi.

Niektórzy mówią, że miłość wystarczy po prostu poczuć. Ale tak naprawdę mało kto potrafi rozróżnić, czy to, co czuje, to rzeczywiście miłość, czy coś innego. Warto od czasu do czasu zatrzymać się na chwilę i zastanowić, czego tak naprawdę chcesz od życia i czy to właśnie ten facet jest odpowiedzią na Twoje prośby. Taka samoświadomość może Ci oszczędzić wielu rozczarowań, a przede wszystkim pomoże Ci znaleźć to, czego szukasz.A. Szlęzak
Nie od dziś wiadomo, że szczerość w związku między dwojgiem ludzi to prawdziwy skarb. W końcu bez niej trudno o zaufanie wobec partnera, a bez zaufania budowanie związku nie ma większego sensu… Ale czy to samo dotyczy szczerości w kwestiach związanych z seksem?

Pewnie wielokrotnie słyszałaś, że warto nauczyć się rozmawiać z mężczyzną o swoich potrzebach, pragnieniach, fantazjach, o tym co Ci się podoba, a co trochę mniej… I oczywiście ja się pod tym podpisuję. Takie rozmowy wymagają nieco praktyki i wyczucia, ale na dłuższą metę wyjdą Wam tylko na dobre.

Na pewno też szczerość jest ważna w tym sensie, że nie warto w łóżku udawać czegoś, czego się nie czuje. Sztandarowym przykładem jest tu udawanie orgazmu, ale da się to rozciągnąć na wszystkie rzeczy, które kiedykolwiek przemilczałaś czy pochwaliłaś, mimo że tak naprawdę zupełnie Ci się to nie podobało. Nie warto w takich sytuacjach kłamać, bo w końcu skąd facet ma wiedzieć, że tego nie lubisz, jeśli mówisz mu coś zupełnie innego?

Ale szczerość w łóżku to nie tylko mówienie o potrzebach i odczuciach. Niektórzy rozumieją szczerość jako podzielenie się z partnerem całą swoją historią – chcą, żeby partner wiedział o nich wszystko, łącznie z imionami i temperamentem poprzednich kochanków. Można by argumentować, że takie podejście do sprawy, jest uczciwe. Ale czy na pewno jest dobre?

Zastanów się, jak byś się czuła, gdyby Twój facet opowiedział Ci o jednej ze swoich byłych dziewczyn: pięknej, szczupłej, długonogiej blondynce z ogromnym temperamentem, niespożytymi siłami i otwartością na wszelkie możliwe nowinki? Założę się, że momentalnie zaczęłabyś myśleć o swoich zbyt grubych udach i zahamowaniach. Zaczęłabyś się zastanawiać, co robisz nie tak i czy on myśli o tamtej, kiedy się z Tobą kocha. I od tej pory to, co kiedyś było całkiem przyjemnym seksem, stałoby się dla Ciebie stresującym doświadczeniem i źródłem niepewności.

A teraz pomyśl o tym, że faceci przeżywają takie rzeczy jeszcze bardziej! Przecież spora część ich samooceny zależy właśnie od tego, jakimi są kochankami i czy ich partnerki są zadowolone. Wyobraź sobie, jak Twój facet by się zestresował, gdybyś opowiedziała mu o tym niesamowitym przystojniaku, który z łatwością sprawiał, że miękły Ci kolana… Zacząłby się z nim porównywać, wypytywać Cię o więcej szczegółów, których tak naprawdę wcale nie chciałby znać, a potem nie mógłby wyrzucić z głowy widoku Ciebie w ramionach innego mężczyzny…

A to skomplikowałoby nie tylko Wasze życie erotyczne, ale i cały związek. Niedowartościowany facet, który czuje się od kogoś gorszy i boi się, że nie potrafi sprostać Twoim oczekiwaniom, potrafi być naprawdę uciążliwy, nie mówiąc już o tym, że po prostu czuje się nieszczęśliwy, a Ty masz poczucie winy, że cokolwiek mu powiedziałaś…

Czy więc absolutna szczerość w łóżku ma sens? Na pewno warto być z nią bardzo ostrożnym i dobrze zastanowić się nad wszystkimi konsekwencjami informacji, którymi chciałabyś się podzielić. I tych, o które może czasem wypytujesz swojego partnera, mimo że tak naprawdę wcale nie chcesz znać odpowiedzi…

Warto poszukać równowagi między tym, o czym w łóżku warto rozmawiać, a co dla dobra związku lepiej byłoby przemilczeć.A.
Szlęzak
Nie da się ukryć, że każda historia miłosna ma prawie taki sam początek – musicie nawzajem zauważyć się w tłumie. Brzmi to banalnie, ale sama pewnie pamiętasz setki sytuacji, kiedy starałaś się złowić wzrok jakiegoś przystojnego faceta w knajpie, tramwaju czy gdziekolwiek indziej… a on jak na złość był zbyt zajęty swoim telefonem albo uparcie patrzył w inną stronę.

Kto wie, co mogłoby się stać, gdyby na Ciebie spojrzał i gdybyś wpadła mu w oko… ale tak się nie stało, bo facet po prostu zwyczajnie nie miał szansy Cię zauważyć.

Co więc powinnaś robić, żeby dać się zauważyć? Jak przyciągnąć jego uwagę na tyle skutecznie, żeby zdążył pomyśleć, że jesteś ładna i warto by do Ciebie zagadać?

Oto 5 sposobów, które pomogą Ci przyciągnąć jego uwagę:

1. Nie chowaj się w kącie
Nie licz na to, że facet wypatrzy Cię, jeśli schowasz się gdzieś w kącie sali. Wiem, że w takim miejscu pewnie czujesz się bezpieczniej, bo masz widok na wszystkich wokół, a sama jednocześnie nie rzucasz się w oczy. Ale skoro chcesz zwrócić czyjąś uwagę, to powinnaś raczej robić coś zupełnie odwrotnego! Bądź tam, gdzie coś się dzieje – zamiast chować się w kącie, usiądź przy barze albo zagraj z koleżankami w bilard. Przejdź obok niego (nie paraduj, tylko przejdź). A może po prostu sama do niego zagadaj? Wtedy na pewno Cię zauważy!

2. Nie ubieraj się dla przyjaciółek
Większość facetów zupełnie nie rozumie mody. Może i Twoje koleżanki będą zachwycone, jeśli założysz wielki, bezkształtny sweter w jakieś najmodniejsze wzory… ale na facecie nie zrobi to zbyt wielkiego wrażenia. Jeśli chodzi o ubrania, mężczyźni mają naprawdę zaskakująco prosty gust: ma być schludnie, kobieco i odrobinę seksownie. I najlepiej, żeby strój ładnie podkreślał Twoją figurę.

3. Patrz mu w oczy
Nie musisz się w niego wpatrywać jak sroka w gnat, ale nie odwracaj płochliwie wzroku, kiedy Wasze spojrzenia się skrzyżują. Popatrzcie na siebie przez chwilę, niech facet wie, że Ty też go zauważyłaś. Możesz też spróbować starej babskiej sztuczki i po takiej krótkiej wymianie spojrzeń skromnie opuścić wzrok, delikatnie uśmiechając się pod nosem… A po chwili znów podnieść wzrok. Mogę się założyć, że będzie na Ciebie patrzył (o ile nie będzie już w drodze do Twojego stolika).

4. Uśmiechnij się
Większość facetów powie Ci to samo – to uśmiech jest najlepszą ozdobą kobiecej twarzy i potrafi zdziałać większe cuda niż najlepszy makijaż. Kiedy więc już będziecie wymieniać się spojrzeniami, nie zapomnij się uśmiechnąć!

5. Poproś go o pomoc
Wiem, że brzmi to trochę nie do końca spójnie z feministyczną retoryką… Ale nic nie poradzimy na to, że mężczyźni uwielbiają czuć się silni, mądrzy i przydatni. Największe wrażenie robią na nich kobiety, przy których mogą się czymś wykazać – wiedzą, uczynnością, zaradnością. Pozwól mu na to i poproś go o pomoc choćby w najdrobniejszej sprawie. Zapytaj, gdzie tu jest najbliższa poczta albo która godzina. Poproś, żeby doradził Ci, które perfumy spodobają się Twojemu młodszemu bratu. Jeśli palisz, zapytaj go o ogień – każdy pretekst jest dobry.

Pierwszy krok już za Tobą. Teraz, kiedy facet zwrócił na Ciebie uwagę, warto zrobić na nim dobre wrażenie i zabłysnąć w rozmowie czymś zabawnym, uroczym czy ciekawym.A.Ślężak

niedziela, 20 listopada 2016

Sztuka chwalenia mężczyzn

 
Poznaj sztukę komplementowania mężczyzn

Poznaj sztukę komplementowania mężczyzn

dziennik.pl
Pochwały są dla mężczyzny największym dowodem miłości, uznania, przywiązania, szacunku. Kilka prostych słów potrafi rozwiązać jego największy problem, przegonić każdą troskę, dodać wiary w siebie i obudzić radość życia. Ale mężczyzn trzeba umieć komplementować.
Pewna terapeutka każdej kobiecie każe chwalić swojego faceta przynajmniej trzy razy dziennie. No i co ty na to? Stop! Zanim zaczniesz wyliczać jego grzechy i przewinienia, obruszać się - za co mam chwalić tego lenia, zdrajcę, kłamczucha? - spróbuj chociaż przez tydzień. No, nie daj się prosić. Ilekroć będziesz miała ochotę wywiercić mu dziurę w brzuchu, strzelić zdanie w stylu "żaden z ciebie facet.", powiedz mu coś miłego. Ale z wyczuciem.

Jak komplementować faceta, żeby dodać mu skrzydeł?

 
jak komplementować faceta

Jak komplementować faceta, żeby na długo zapamiętał miłe słowa? 

Jak komplementować faceta, żeby poczuł się wyjątkowo? Jeżeli chcesz sprawić ukochanemu przyjemność, skorzystaj z poniższych wskazówek. Są bowiem dziedziny, w których mężczyźni wyjątkowo lubią być doceniani.
Pewnie uwielbisz swojego faceta i chciałabyś mu to okazać. Jednym ze sposobów są natomiast miłe komplementy. Na jakich cechach się skupić, żeby połechtać jego ego?
Podkreśl, że czujesz się przy nim bezpiecznie...
To sprawi, że poczuje się jak "prawdziwy facet". Mężczyźni lubią być silniejsi, zapewniać swoim ukochanym poczucie komfortu i bezpieczeństwa, udowadniać, że nie są "mięczakami". Kiedy kobieta to zauważa, sprawia im w ten sposób ogromną przyjemność. 
Powiedz mu, że jest męski...
Obrazą dla mężczyzny jest powiedzieć, że zrobił coś "jak baba". Natomiast podkreślenie, że zrobił coś jak prawdziwy facet, będzie dla niego powodem do dumy. 
Skomplementuj jego łóżkowe umiejętności...
Mężczyźni dużą wagę przywiązują do tego, czy są dobrymi kochankami i zaspokajają partnerkę. Jeżeli twojemu ukochanemu się to udaje, powiedz mu to. Pamiętaj jednak, żeby w tych sprawach nie kłamać i nie udawać!
Doceń jego zaradność...
Wymagania stawiane mężczyznom często skupiają się wobec umiejętności zapewnienia bytu sobie czy swojej rodzinie. Nawet, jeżeli jeszcze nie jesteście małżeństwem czy nie macie dziecka, nie zaszkodzi wyrazić uznania dla jego życiowej zaradności albo radzenia sobie w trudnych sytuacjach. 
Istnieje wiele sposobów na komplementowanie mężczyzny. Choć są pewne uniwersalne komplementy, które działają na facetów, pamiętaj, żeby dobierać miłe słowa indywidualnie. Jeśli twój ukochany ma swoją ulubioną dziedzinę, która jest jego konikiem, powiedz mu, że jest w tym "najlepszy" i że podziwiasz jego zaangażowanie. To da mu poczucie wsparcia z twojej strony, które na pewno jest dla niego bardzo ważne. Zresztą, jeżeli dobrze znasz swojego ukochanego, pewnie zauważysz, jakie słowa sprawiają mu szczególną satysfakcję...

Poradnik randkowy dla singielki: 5 złotych zasad randkowania

 
poradnik randkowy

Poradnik randkowy - oto zasady, którymi warto kierować się na randkach

Jeśli jesteś singielką i chciałabyś znów się zakochać, pewnie trafiłaś na niejeden poradnik randkowy i usłyszałaś wiele dobrych rad od swoich koleżanek. Za którymi zasadami naprawdę warto podążać? Oto kilka wybranych przez nas reguł randkowania.
Poradnik randkowy - jakich zasad warto przestrzegać na randce?
1. NIE BĄDŹ NATARCZYWA 
Okazywanie mężczyźnie zainteresowania to jedno, okazywanie desperacji - to już zupełnie coś innego, co niestety może wyjść na twoją niekorzyść. Podczas pierwszej randki staraj się nie dopytywać, kiedy będzie druga ani tym bardziej nie snuj planów na waszą wspólną przyszłość. Na wszystko przyjdzie odpowiedni czas.
2. NIE STARAJ SIĘ ZA WSZELKĄ CENĘ ODGADNĄĆ CZY FACET, Z KTÓRYM SIĘ SPOTKAŁAŚ, JEST TOBĄ ZAINTERESOWANY. SKUP SIĘ NA TYM, CZY TO ON INTERESUJE CIEBIE. 
To normalne, że czytasz poradnik randkowania, ponieważ chcesz wywrzeć dobre wrażenie na facecie. Jednak pamiętaj, że on także powinien się starać, a ty nie musisz z utęsknieniem czekać na telefon od kogoś, kto nie przywiązuje szczególnej wagi do zasad kulturalnego zachowania wobec kobiety. Bądź uważna wobec sygnałów świadczących na jego niekorzyść: ogląda się za innymi w twojej obecności/ spóźnia się/ wysyła na randce sms-y? Zastanów się, czy naprawdę chcesz się z nim spotkać po raz kolejny...
3. NIE DAWAJ ZBYTNIEGO UPUSTU NEGATYWNYM EMOCJOM
Obgadywanie mijanej na ulicy dziewczyny (ma grube nogi, długi nos, brzydką sukienkę), narzekanie na swoje koleżanki, pracę, krytykowanie znajomych - to stwarza obraz ciebie jako osoby wrogo nastawionej do świata. 
4. NIE PRZEJMUJ CAŁEJ INICJATYWY
To nic złego, jeśli to Ty zrobiłaś pierwszy krok i zaprosiłaś faceta na randkę. Jednak on też może się wykazać. Pozwól mu, żeby to on zaproponował następne spotkanie czy zadzwonił po randce jako pierwszy. 
5. PODEJDŹ DO RANDKOWANIA Z POCZUCIEM HUMORU
Choć nie każdy poradnik randkowy o tym mówi, podczas randek postaraj się po prostu dobrze bawić. Nie skupiaj się bez przerwy na tym, czy dobrze wypadniesz i potraktuj swojego randkowego partnera jak człowieka, a nie wyrocznię na temat twojej atrakcyjności. Zaproponuj pójście na komedię, kręgle, opowiedz mu jakiś kawał na rozluźnienie atmosfery. Jeśli oboje miło spędzicie ze sobą czas, nie będziecie mogli doczekać się kolejnego spotkania. 

Z

Dziewczyny, które flirtują - zyskują

Dmitriy Shironosov/Shutterstock.com

Dziewczyny, które flirtyją, zyskują!

Dmitriy Shironosov/Shutterstock.com
Jak uwieść faceta? Dlaczego jedne kobiety przyciągają mężczyzn jak magnes, a inne nie? A może zastanawiasz się, gdzie podział się ten dreszczyk emocji, który sprawiał, że twój związek jeszcze niedawno był taki wyjątkowy? Odpowiedź jest prosta: kobiety, które flirtują – zyskują! Dlatego zacznij i ty. Bez względu na to, czy jesteś singlem, czy żoną z kilkuletnim stażem…
Ostatnio flirt ma złą passę. Kobietom spędzającym całe dnie w pracy, pochłoniętym rywalizacją z mężczyznami, kojarzy się głównie z filmami z Sophią Loren czy Marilyn Monroe.
Pomyśl o sobie: kiedy ostatnio na przyjęciu zdarzyło Ci się jednym spojrzeniem sprowokować nieznajomego przystojniaka, aby podszedł i się przedstawił? Albo kilkoma gestami uwieść go i rozgonić chmury zbierające się nad twoim związkiem?

Masz to w genach

Tymczasem flirt to naprawdę nie jest wynalazek gwiazd czarno-białych filmów. Już od tysiącleci kobiety i mężczyźni reklamowali się konkretnymi gestami i spojrzeniami. I robią to do dziś. Co więcej, przy użyciu tych samych „sztuczek”. Przypomnij sobie Twoją koleżankę, zawsze otoczoną wianuszkiem facetów.
Sposób w jaki bawi się włosami, patrzy przez ramię, przygryza wargi, aby były jeszcze czerwieńsze. To od zawsze podstawowy arsenał każdej kobiety, zarówno brazylijskiej tancerki Samby, jak i nowojorskiej karierowiczki.
Ty też możesz zacząć flirtować. Chcesz tego czy nie, drzemie w tobie siła, która jest w stanie rozłożyć na łopatki każdego mężczyznę. Nawet takiego, który twierdzi, że zna na wylot wszystkie babskie sztuczki i doskonale sobie z nimi radzi.
Nie zauważyłaś w sobie takiej mocy? Po prostu brak ci wprawy. Z flirtem, jest tak jak z językiem obcym, gdy długo go nie używasz, trudniej ci się dogadać i zdarzają się nieporozumienia! Ale tę wiedzę łatwo odświeżyć, bo – uwierz - flirtowanie masz w genach! A jeśli nie czujesz się na siłach odkryć go w sobie, zawsze możesz zapisać się na kurs. Są takie! Naprawdę!

Od flirtu nie uciekniesz
Prawie każdy flirtuje. A większość z nas uwodzi nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Przypomnij sobie zachowanie przyjaciółki, gdy w kawiarni podszedł do niej opalony przystojniak.
Na początku był uśmiech - delikatny, potem coraz śmielszy. Po chwili już całym ciałem wyrażała zainteresowanie tym mężczyzną. Słuchając, co mówi, unosiła brwi, mrużyła oczy, bawiła się włosami. Potrząsała głową i śmiała się, odchylając ją do tyłu. Jej flirciarskie zachowanie było dla ciebie oczywiste. Ale czy dla niej również? Gdybyś ją potem zapytała o przystojniaka z baru, prawdopodobnie przysięgałaby, że po prostu rozmawiali.
Zwróć też uwagę na zachowanie znajomych facetów w obecności atrakcyjnej kobiety. Wypinanie klatki piersiowej, splatanie rąk za głową i wciąganie brzucha to nic innego jak nieświadoma demonstracja, kto jest najsilniejszym i najważniejszym samcem w okolicy.
A skoro i tak uwodzimy i flirtujemy nieświadomie, dlaczego nie zacząć robić tego w sposób świadomy i konsekwentny? Tym bardziej, że - jak udowadnia Peta Heskell, autorka poradnika o flirtowaniu - uwodzenie polega na tym, by przyciągać uwagę innych… pewnością siebie, akceptacją swojego ciała i świadomością jego atutów!
Oznacza to, że flirt to samonapędzająca się maszyna twojego dobrego samopoczucia – im lepiej się czujesz w swojej skórze, tym lepiej flirtujesz i tym więcej osób zwraca na ciebie uwagę. A wtedy czujesz się jeszcze lepiej!

Zacznij już dziś

Miłość twojego życia nie wpadnie na ciebie ot tak, sama z siebie. Musisz ją przyciągnąć. Na początek wybierz odpowiedniego faceta. Już go namierzyłaś? Zacznij z nim flirtować samym spojrzeniem.
Możesz też zwrócić jego uwagę tajemniczym uśmiechem. Skąd będziesz wiedzieć, że połknął przynętę? Obserwuj jego gesty. Jeśli będzie je przesadnie akcentował i np. zapałkę gasił strzepnięciem, od którego wszystkim zafaluje grzywka, masz go w garści! Wystarczy, że popatrzysz na niego nieco dłużej i uśmiechniesz się. Po takiej zachęcie na pewno ruszy w twoim kierunku.
Teraz trudny moment – pierwsza rozmowa. Na szczęście w takiej chwili liczy się przede wszystkim tembr głosu i wrażenie, jakie na tobie robi. Bo nic tak nie zdradza intencji, jak ton głosu – im wyższy i bardziej melodyjny, tym więcej w nim zainteresowania.
Potem - jeśli dobrze wam się rozmawia - czas na pozornie niewinny dotyk. Ty strzepujesz z jego koszuli niewidoczny pyłek, on dotyka twojego ramienia proponując ci drinka… Potem wystarczy, że dasz mu swój numer telefonu i już możesz zacząć planować, co założysz na pierwszą kolację.

Nigdy nie rezygnuj

Seria udanych randek znalazła finał przed ołtarzem albo przynajmniej pod wspólnym dachem? Nie myśl, że jesteś zwolniona z uwodzenia! Przeciwnie. Flirt z własnym mężem lub partnerem to recepta na idealny związek! Pomaga m.in. w utrzymaniu pewnego napięcia, które chroni przed nudą i rutyną. Podobnie jak niezależność.
Chcesz, żeby partner cię cenił? Miej swoje tajemnice, znajomych, zainteresowania. Nie spowiadaj mu się codziennie z każdej minuty. A jeśli zapyta, dlaczego później wróciłaś? Z uwodzicielskim uśmiechem zażartuj, że miałaś randkę.
MK


Znane pary, w których istnieje różnica wieku. STARSZE KOBIETY I MŁODSI MĘŻCZYŹNI. Partnerki znanych mężczyzn

Zobacz znane pary, w których istnieje różnica wieku. Demi Moore jest starsza od Ashtona Kutchera o 12 lat. Ryan Gosling i Eva Mendes, Jennifer Aniston i Justin Theroux , Mariah Carey i Nick Cannon - to tylko przykłady hollywoodzkich par, w których kobieta starsza jest od swojego partnera. Poznaj inne takie związki i sprawdź czy taka różnica wieku się sprawdza!

va Mendes i Ryan GoslingStarsze partnerki znanych mężczyzn

32-letni Ryan Gosling wreszcie wyleczył się ze swojego uczucia do dwa lata starszej Rachel McAdams i wybrał sobie nowy obiekt westchnień – sześć lat starszą Evę Mendes, jedną z najbardziej pożądanych kobiet świata. On szalenie przystojny, ona szalenie piękna. Czy to może się nie udać?

Selena Gomez i Justin Bieber

Być może alkohol jest ciągle nieosiągalny dla 18-letniego Justina Biebera, ale randki są już jak najbardziej dozwolone. Piosenkarz spotyka się z 20-letnią piosenkarką Seleną Gomez, a piękniejącej w oczach gwieździe widocznie nie przeszkadza daleki od męskości wizerunek Biebera. Para ma się świetnie – ostatnio przyłapani zostali podczas wspólnego zwiedzania Wenecji, gdzie Selena promowała swój najnowszy film Spring Breakers.

Demi Moore i Ashton Kutcher

Asthon Kutcher ma wprawę w zastępowaniu starszych kolegów po fachu. W serialu Dwóch i pół pojawił się, by złagodzić nieobecność Charliego Sheena, w życiu Demi Mooire – by złagodzić nieobecność Bruce'a Willisa. Mimo że pogłoski o rozstaniu pary aktorów potwierdziły prywatne zdjęcia Kutchera z Milą Kunis, przez sześć lat łączyła ich fajna udana relacja.

Mariah Carey i Nick Cannon

42-letnia Mariah Carey wymieniła podstarzałego Tommy'ego Mottolę na nowszy model, który jest nie tylko młodszy od byłego męża, ale i od niej samej. O równe dziesięć lat. W 2011 roku promienująca szczęściem para została rodzicami uroczych bliźniaków: Marilyn i Maroccan.

Jennifer Aniston i Justin Theroux

Nową piękna parę Hollywood dzielą co prawda tylko dwa lata różnicy, ale być może właśnie w tym tkwi przyczyna sukcesu tego związku. Długo szukająca szczęścia Jen ogłosiła właśnie, że przyjęła oświadczyny Justina.

Madonna i Guy Ritchie

Po tym związku zostało wprawdzie już tylko wspomnienie (oraz synek pary: Rocco), ale mimo to warto uwzględnić na naszej liście dziesięcioletnią relację, w której to pan młody był dziesięć lat młodszy od swojej pani “młodej”. Dzisiaj 54-letnia Madonna wybiera swoich partnerów jeszcze śmielej. Po pięknym Jesusie przyszła kolej na 24-letniego Brahima Zaibat.

Melanie Griffith i Antonio Banderas

Hiszpański macho i amerykańska blond słodkość udowodnili, że zarówno różnica pochodzenia, jak i wieku przestają się liczyć gdy pojawia się miłość. Para jest szczęśliwym małżeństwem od szesnastu lat.

Mira Sorvino i Christopher Backus

45-letnia Mira Sorvino posłuchała swojej koleżanki po fachu Julii Roberts i związała się z czternaście lat młodszym aktorem Christopherem Backusem. Ich dość pospieszne małżeństwo trwa już osiem lat, a para doczekała się czwórki dzieci.


http://glamki.se.pl/news/z-zycia-gwiazd/znane-pary-roznica-wieku-starsze-kobiety-mlodsi-mezczyzni-partner-starsze-partnerki-znanych-mezczyzn,67_864.html

Stara miłość nie rdzewieje?

Są tacy, których doświadczenia są dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Z kolei przeżycia innych pokazują zupełne przeciwieństwo, mianowicie: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" lub też "Odgrzewane kotlety są niesmaczne".
Irmina (23) jest zwolenniczką tego, aby próbować - Byłam ze swoim chłopakiem dwa lata. Rozstaliśmy się w gruncie rzeczy z powodu drobiazgu. Byliśmy zbyt niedojrzali, żeby zrozumieć, że to kompletnie bez znaczenia. Po roku ochłonęliśmy, dojrzeliśmy i zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo było nam ze sobą dobrze i jak bardzo za sobą tęsknimy. Postanowiliśmy dać sobie szansę. Od tamtego momentu minęło 1,5 roku i póki co jest naprawdę dobrze. Nie tak łatwo znaleźć kogoś z kim się rozumiesz, przyjaźnisz i kogo naprawdę kochasz. Jeśli ktoś taki się znajdzie, nie warto tego zmarnować.
REKLAMA
Maciej (22) jest innego zdania, gdyż z powrotami ma nienajlepsze doświadczenia. - Z Kają - moją pierwszą wielką miłością byłem ponad dwa lata. Problem polegał jednak na tym, że potwornie się od siebie różniliśmy. Właściwie to różniło nas wszystko i cały czas się o to kłóciliśmy. Żadne z nas nie potrafiło odpuścić, momentami mieliśmy siebie naprawdę dość i postanowiliśmy się rozstać. Od tego czasu było nam bez siebie naprawdę źle, a tęsknota była wręcz wykańczająca. Wydawało nam się, że tym razem będzie lepiej, więc postanowiliśmy do siebie wrócić. Nic się jednak nie zmieniło - spieraliśmy się tak jak wcześniej, a nasz związek rozpadł się w jeszcze gorszej atmosferze. Od tej pory nie wierzę w dobre powroty.
Powrót do siebie to z pewnością duże wyzwanie. Powiedziałabym nawet, że duże ryzyko. Zanim podejmiesz decyzję o powrocie do kogoś, przeanalizuj parę kwestii:
Co było przyczyną rozstania?
Powodów rozstania jest wiele. Można stwierdzić, że dzielą się na te lepsze i te gorsze. Do gorszych zaliczam: przemoc, patologiczną zazdrość i zaborczość, czynne uzależnienia, powtarzające się zdrady i manipulacje. W tych przypadkach osobiście odradzałabym powrót.
Istnieje oczywiście ewentualność, że ktoś dokona u siebie przemiany, podda się leczeniu lub terapii, jednak z moich obserwacji wynika, że są to naprawdę rzadko występujące sytuacje. Ważna jest nie tylko przyczyna rozstania, ale i to, czy została ona przez was "przepracowana", omówiona i przede wszystkim wybaczona. Jeśli nie – wielki powrót może odbić się czkawką.
Jak się rozstaliście?
Mówi się, że mężczyznę (ale ja uogólniłabym – człowieka) poznaje się po tym jak kończy - nie jak zaczyna. Coś w tym jest. Jeśli rozstaliście się w skrajnych emocjach lub zupełnie obojętnie, przemyślałabym decyzję powrotu. Obojętność bowiem może świadczyć o uczuciach, które już wygasły.
Z kolei emocje nazbyt intensywne mogą sygnalizować, że jeszcze między wami za dużo się dzieje. Oczywiście może tak być, ale też nie musi. Bardzo ważne jest to, czy rozstaliście się "ładnie". Nie oznacza to, braku emocji, złości czy krzyku. To znaczy, że podjęliście tę decyzję z klasą, szacunkiem, uczciwością i lojalnością. Jeśli rozstanie było "brudne", może być wam trudno wrócić do tego co było na początku i zapomnieć o wszystkich bolesnych przeżyciach.


Po co chcesz wrócić?
Zbadaj swoją autentyczną motywację. Tak jak powody rozstania mogą być lepsze i gorsze, podobnie jest z motywacją.
Ja odradzałabym powrót:
  • „Na bólu”, czyli tylko dlatego, że cierpimy. Rozstanie boli zawsze lub przeważnie. Gdyby wracać do siebie tylko z tego powodu, nikt by się nie rozchodził. Pierwszy ból trzeba po prostu przetrzymać. Z reguły po jakimś czasie mija, a my dochodzimy do wniosku, że przejście trudnego okresu było sensowne, a rozstanie - dobrą decyzją.
Oczywiście bywa też tak, że ból się osłabia, ale nigdy nie mija do końca. Taka sytuacja występuje szczególnie wtedy, gdy zostaliśmy skrzywdzeni bądź zranieni. Warto to przeżyć, żeby móc na spokojnie ocenić poprzedni związek.
Rzadko zdarza się, że przez perypetie z eks partnerem, nie jesteśmy w stanie stworzyć nowej relacji.
  • Z samotności lub też z braku laku, czyli dlatego, że cały czas jestem sam lub właśnie się z kimś rozstałem. Związki "zapchajdziury" rzadko kiedy są udane. Na krótko wprowadzają emocjonalny ferment, ale w dłuższej perspektywie rzadko kiedy nas satysfakcjonują.
To związek, który w uproszczeniu można scharakteryzować jako: "razem źle, osobno jeszcze gorzej". W takim przypadku, zamiast kolejnego nieprzemyślanego powrotu, doradzałabym kontakt z fachowcem, z pomocą którego będziesz mógł przyjrzeć się swojej relacji i sobie.
  • Z powodu wspomnień. Im więcej czasu mija, tym częściej wydaje się, że za nami pozostały same przyjemne chwile, a te gorsze czas skutecznie zatarł. Nasza pamięć płata nam figle i z czasem pamiętamy wybiórcze sytuacje. Mamy w pamięci to co dobre, a przeszłość idealizujemy. Jeśli nie mamy tej świadomości, możemy ulec złudzeniu, że to co pamiętamy jest prawdą. A prawda jest taka, że było cudownie, ale było też gorzej. W końcu z jakiegoś powodu doszło do rozstania. Należy bardzo uważać, żeby odróżnić sentyment czy nostalgię od prawdziwej miłości.
  • Jeśli inni są przeciw. Nie jestem zwolenniczką kierowania się opinią innych, wręcz przeciwnie - twoje życie to twoje wybory, twoja odpowiedzialność i twoje konsekwencje. Warto jednak czasami posłuchać uwag „życzliwych”. Nie po to, żeby zrobić coś podług ich oczekiwań, a żeby dzięki rozmowie potrafić dostrzec sytuację w sposób, w jaki do tej pory nie był ci dostępny. Jeśli „wszyscy” naokoło odradzają ci powrót – zastanów się, czy mogą mieć ku temu jakieś powody.
Kiedy warto podjąć próbę?
  • Jeśli oboje tego chcecie. Nie, gdy jedna ze stron ulega, lituje się, czy łaskawie godzi. Oboje tego pragniecie i jesteście pewni, że chcecie podjąć próbę.
  • Jeśli powód rozstania został „przepracowany”. Przerobiliście przyczynę rozstania. Porozmawialiście, zaakceptowaliście i wybaczyliście sobie wszelkie popełnione błędy. W innym wypadku, kłopoty wrócą jak bumerang.
  • Jeśli masz o nim/niej dobre zdanie. Uważasz, że jest dobrym człowiekiem i odpowiednim kandydatem na partnera, z którym spędzisz resztę życia. Ponadto zawsze bez względu na to, w jaki sposób przeżyliście rozstanie, zawsze miałeś/aś do niego szacunek.
  • Jeśli rozstanie coś ci pokazało. Zdradziłeś i zobaczyłeś, że nie było warto. Odeszłaś z powodu drobiazgu i uświadomiłaś sobie, co jest naprawdę istotne. Szarpaliście się o coś, a dziś wiecie, że nie było o co. Tak czasem bywa. Dojrzewamy, a czas pokazuje nam istotę rzeczy. Wtedy powroty mogą okazać się naprawdę udane.
Podczas podejmowania decyzji o wspólnym powrocie, doradzam ostrożność, uważność, świadomość i rozwagę. Do emocji warto dołączyć nieco rozsądku. Pamiętaj, że wracając do siebie po czasie (bo powrót zaraz po rozstaniu, podczas gdy targają nami silne emocje, jest podejmowaniem podwójnego ryzyka) możesz spotkać się z kimś, kto jest zupełnie innym człowiekiem, niż był kiedyś. Może być też tak, że nie zmienił się o jotę, choć ty właśnie na to liczyłeś/aś.
Dlatego też zawsze w życiu, jak i w relacjach brak na wszystko gotowych rozwiązań. Jeśli będziesz kierować się w życiu rozsądkiem i rozważnie podejmował decyzje, zwiększysz swoje szanse na sukces.