Kiedy
rozstajesz się z facetem, często w pierwszej chwili pojawia się myśl,
że nie zniesiesz rozłąki i że nie będziesz w stanie poradzić sobie z tą
nową sytuacją. To zupełnie naturalne obawy, powinnaś uważać, żeby na
stałe nie wzięły nad Tobą góry… tym bardziej, że jak się zaraz okaże,
radzisz sobie naprawdę całkiem nieźle.
Oto 6 dowodów na to, że jesteś w stanie z godnością przetrwać ten trudny okres:
1. Nie błagasz go o powrót
Nieważne,
czy nie pozwala Ci na to duma, strach, wściekłość, czy po prostu nie
przyszło Ci to do głowy, dobrze, że nie wydzwaniasz do niego z płaczem i
nie prosisz, żebyście do siebie wrócili. Teraz jeszcze nie czas na
takie rozmowy, a już na pewno nie czas na przekonywanie go, że nie
potrafisz bez niego żyć. Najpierw musisz ochłonąć i przekonać się, czego
tak naprawdę chcesz.
2. Nie popadasz w skrajności
Kobiety
często po rozstaniu mają tendencje do popadania w skrajności. Jedne
obwiniają się o wszystko co złe i najchętniej przepraszałyby faceta za
to, że żyją. Inne z kolei przybierają rolę ofiary i próbują przekonać
siebie i wszystkich wokół, że mężczyzna był prawdziwym potworem. Świat
nie jest jednak taki czarnobiały i odpowiedzialność za związek i jego
rozpad leży zazwyczaj po obu stronach. Dobrze, że to rozumiesz i
potrafisz zaakceptować fakt, że to Wasza relacja się popsuła – ale nie
znaczy to, że któreś z Was należy z tego powodu potępiać. Tylko w ten
sposób masz szansę naprawdę poradzić sobie ze stratą – bo ani pozycja
ofiary, ani osoby wszystkiemu winnej, nie może Ci pogodzić się z
sytuacją. Wręcz przeciwnie, cały czas tylko rozpamiętywałabyś kolejno
wszystkie chwile Waszego związku.
3. Strata partnera Cię nie definiuje
To,
czy masz w danej chwili chłopaka, w żaden sposób nie świadczy, czy
jesteś wartościową osobą. Sama w sobie jesteś wartościowym, ciekawym,
wartym poznania człowiekiem – i nie potrzebujesz mężczyzny, żeby
cokolwiek światu udowadniać. Jesteś tak samo piękna, zdolna i miła
niezależnie d tego, czy jesteś w związku, czy akurat się z kimś
rozstałaś. Jasne, facet był ważną częścią Twojego życia. Ale razem z nim
nie zniknęły wcale wszystkie dobre rzeczy, które miałaś w sobie. Nie
masz powodu, żeby wątpić w swoją wartość tylko dlatego, że akurat jesteś
sama.
4. Rozumiesz, że żeby poczuć się lepiej, musisz zamknąć ten rozdział
Nie
przesiadujesz na facebooku, śledząc każdy krok faceta. Nie wypytujesz o
niego Waszych wspólnych znajomych i nie rozpamiętujesz każdej sekundy
Waszego związku. Wiesz, że to zupełnie by Ci nie pomogło i że tylko
czułabyś się jeszcze gorzej. Zamiast tego starasz się skupić na tu i
teraz, starasz się żyć swoim własnym życiem i w miarę możliwości cieszyć
się drobnymi rzeczami, które zawsze sprawiały Ci przyjemność.
5. Nie wmawiasz sobie, że nikt Cię już nie pokocha
To,
że ten jeden facet nie czuje już tego, co kiedyś, nie znaczy przecież,
że nikt inny nie będzie w stanie się w Tobie zakochać. Nie próbujesz
dramatyzować, płacząc, że jesteś bezwartościowa i niegodna miłości.
Dobrze wiesz, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a to, że jego
uczucia Twojego byłego się zmieniły, nie jest żadną wróżbą na
przyszłość, ani nie przenosi się na innych mężczyzn, których jeszcze
spotkasz w swoim życiu.
6. Nie wchodzisz w nowy związek z nierozwiązanymi problemami
Dobrze
wiesz, że najpierw musisz dojść ze sobą do ładu. Rzucanie się od razu w
nowy związek nie przyniosłoby Ci nic dobrego, wręcz przeciwnie.
Wszystkie problemy ze starego związku zaczęłyby się powtarzać w nowym i
wkrótce znów zostałabyś sama, wmawiając sobie, że nikt nie jest w stanie
Cię pokochać. Poza tym, chcesz być uczciwa i zdajesz sobie sprawę, że
mogłabyś złamać serce jakiemuś niewinnemu chłopakowi, który chciałby dla
Ciebie dobrze, ale nie byłby w stanie konkurować z byłym, którego nie
potrafisz wyrzucić z pamięci i serca. Nie chcesz nikogo wykorzystywać w
roli pocieszyciela. Jeśli wejdziesz w nowy związek, to tylko wtedy,
kiedy poczujesz się wolna i gotowa na zupełnie nową przygodę.
Sama
widzisz, że nie jest z Tobą aż tak źle i jesteś na dobrej drodze do
poradzenia sobie z tym rozstaniem! Chyba, że żaden z powyższych punktów
nie jest w Twoim przypadku prawdą… W takim wypadku musisz chyba zacząć
od bardzo szczerej odpowiedzi na pytanie: czy jesteś gotowa odpuścić? A, Szlęzak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz