Masz
czasami wrażenie, że Twój facet jest niewdzięczny? Ty dajesz z siebie
wszystko, inwestujesz w związek, starasz się, dbasz o niego… a on zdaje
się tego nie zauważać, nie mówiąc już o tym, że sam też mógłby dać
trochę z siebie trochę więcej…
Większość
kobiet przynajmniej raz w życiu była w takim związku. Taka już chyba
nasza natura, że staramy się dbać o nasze relacje z bliskimi osobami, że
jeśli nam na kimś zależy, potrafimy zainwestować w związek bardzo
wiele. Problem tylko w tym, że sporo kobiet nieświadomie przekracza
granicę między zdrowym zaangażowaniem a wyniszczającym poświęceniem bez
względu na wszystko.
Dobrze
jest być czułą i kochającą partnerką. Ale równie dobrze jest być
kochaną i docenianą. To właśnie równowaga między dawaniem i braniem
sprawia, że związek jest udany, a Ty i Twój facet czujecie się
szczęśliwi i spełnieni. Ale taką równowagę nie zawsze łatwo jest
osiągnąć – zwłaszcza, jeśli zależy Ci na facecie do tego stopnia, że
zupełnie nie potrafisz spojrzeć na Waszą relację z dystansu.
Gdyby
to koleżanka opowiadała Ci historię o facecie, który prawie z nią nie
rozmawia, ciągle tylko przekłada spotkania, nie liczy się z jej zdaniem i
nie potrafi określić, czego tak naprawdę od niej chce – prawdopodobnie
poradziłabyś jej, żeby dała sobie z nim spokój. Ale kiedy sama jesteś w
takiej relacji, uczucia i nadzieja na poprawę przyćmiewają zdrowy
rozsądek… I chcąc ratować związek, inwestujesz coraz więcej i więcej,
mimo że nie przynosi to żadnych wymiernych efektów.
Problem
w tym, że choćbyś stanęła na rzęsach, sama nie możesz udźwignąć całego
związku. Facet musi pełnić w nim aktywną rolę, a nie tylko łaskawie być i
brać to, co mu dajesz. Czasem mówi się, że ktoś „kocha za dwoje”, ale
angażowanie się za dwoje to pułapka. Na dłuższą metę będziesz w takim
związku nieszczęśliwa i sfrustrowana. Owszem, związki wymagają
kompromisów, ale kompromis wymaga zaangażowania obu stron, a nie tylko
wykorzystywania dobroci drugiej osoby.
Co
robić, jeśli znalazłaś się w takiej sytuacji? Przede wszystkim musisz
pokonać strach przed tym, że jeśli przestaniesz dawać z siebie 200%, to
Wasz związek się rozpadnie. Być może masz czasem takie wrażenie, że
gdyby nie Twoje wysiłki, to ten związek w ogóle by nie istniał… Nie będę
Cię oszukiwać, jest ryzyko, że tak by się stało. Ale to świadczyłoby
tylko o tym, że to nie był prawdziwy, ani tym bardziej udany związek.
Ale
nie musi tak być. Takich kompletnie obojętnych na Twoje wysiłki facetów
jest na świecie niewielu… W większości przypadków Twoje nadmierne
starania po prostu rozleniwiły faceta do tego stopnia, że poczuł się jak
król: nie musi nic robić, a Ty i tak go uwielbiasz i spełniasz jego
zachcianki. To nie znaczy jeszcze, że to zły facet albo że mu nie
zależy. Po prostu w Waszym związku została zaburzona równowaga dawania i
brania – i trzeba ją przywrócić.
Jak
to zrobić? Zacznij od kroku w tył. Jeśli on nie odpisuje na Twoje
wiadomości albo nie ma czasu się spotkać, nie naciskaj i nie proponuj co
pięć minut kolejnego terminu. Poczekaj, aż sam się odezwie i wyjdzie z
jakąś propozycją. Jeśli zajmie mu to tydzień – trudno. Czasem warto
poczekać, by mieć pewność, że on rzeczywiście CHCE Cię zobaczyć. Bo
chyba o to chodzi, prawda?
Nie
wyprzedzaj wszystkich jego pragnień, jeszcze zanim zdąży o nich
pomyśleć. Nie rezygnuj z rzeczy ważnych dla siebie tylko dlatego, że
jemu coś nie pasuje. Nie bój się powiedzieć, że nie możesz się z nim
spotkać, bo jesteś zajęta. Facet na każdym etapie związku powinien czuć,
że owszem, jest dla Ciebie ważny – ale nie jest jedyną ważną rzeczą w
Twoim życiu.
Nie
chowaj głowy w piasek, kiedy on robi coś złego. Był dla Ciebie niemiły?
Powiedz mu, że zrobiło Ci się przykro i że wolałabyś, żeby więcej się
tak do Ciebie nie odzywał. Nie ukrywaj swoich uczuć ani tego, że czasem
potrzebujesz wsparcia – bo jeśli cały czas udajesz przy nim roześmianą,
skąd on ma wiedzieć, że masz gorszy dzień i potrzebujesz pocieszenia?
Początkowo
może nie będzie mu łatwo się w tym wszystkim odnaleźć. A Tobie może nie
być łatwo przeczekać jego milczenie albo zapanować nad odruchowym „Tak,
kochanie, będzie tak, jak Ty chcesz”. Ale stopniowo, krok po kroku w
końcu dojdziecie do równowagi – i wtedy będziesz wiedziała, że było
warto.A, Szlęzak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz