niedziela, 20 listopada 2016

Stara miłość nie rdzewieje?

Są tacy, których doświadczenia są dowodem na słuszność tego stwierdzenia. Z kolei przeżycia innych pokazują zupełne przeciwieństwo, mianowicie: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" lub też "Odgrzewane kotlety są niesmaczne".
Irmina (23) jest zwolenniczką tego, aby próbować - Byłam ze swoim chłopakiem dwa lata. Rozstaliśmy się w gruncie rzeczy z powodu drobiazgu. Byliśmy zbyt niedojrzali, żeby zrozumieć, że to kompletnie bez znaczenia. Po roku ochłonęliśmy, dojrzeliśmy i zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo było nam ze sobą dobrze i jak bardzo za sobą tęsknimy. Postanowiliśmy dać sobie szansę. Od tamtego momentu minęło 1,5 roku i póki co jest naprawdę dobrze. Nie tak łatwo znaleźć kogoś z kim się rozumiesz, przyjaźnisz i kogo naprawdę kochasz. Jeśli ktoś taki się znajdzie, nie warto tego zmarnować.
REKLAMA
Maciej (22) jest innego zdania, gdyż z powrotami ma nienajlepsze doświadczenia. - Z Kają - moją pierwszą wielką miłością byłem ponad dwa lata. Problem polegał jednak na tym, że potwornie się od siebie różniliśmy. Właściwie to różniło nas wszystko i cały czas się o to kłóciliśmy. Żadne z nas nie potrafiło odpuścić, momentami mieliśmy siebie naprawdę dość i postanowiliśmy się rozstać. Od tego czasu było nam bez siebie naprawdę źle, a tęsknota była wręcz wykańczająca. Wydawało nam się, że tym razem będzie lepiej, więc postanowiliśmy do siebie wrócić. Nic się jednak nie zmieniło - spieraliśmy się tak jak wcześniej, a nasz związek rozpadł się w jeszcze gorszej atmosferze. Od tej pory nie wierzę w dobre powroty.
Powrót do siebie to z pewnością duże wyzwanie. Powiedziałabym nawet, że duże ryzyko. Zanim podejmiesz decyzję o powrocie do kogoś, przeanalizuj parę kwestii:
Co było przyczyną rozstania?
Powodów rozstania jest wiele. Można stwierdzić, że dzielą się na te lepsze i te gorsze. Do gorszych zaliczam: przemoc, patologiczną zazdrość i zaborczość, czynne uzależnienia, powtarzające się zdrady i manipulacje. W tych przypadkach osobiście odradzałabym powrót.
Istnieje oczywiście ewentualność, że ktoś dokona u siebie przemiany, podda się leczeniu lub terapii, jednak z moich obserwacji wynika, że są to naprawdę rzadko występujące sytuacje. Ważna jest nie tylko przyczyna rozstania, ale i to, czy została ona przez was "przepracowana", omówiona i przede wszystkim wybaczona. Jeśli nie – wielki powrót może odbić się czkawką.
Jak się rozstaliście?
Mówi się, że mężczyznę (ale ja uogólniłabym – człowieka) poznaje się po tym jak kończy - nie jak zaczyna. Coś w tym jest. Jeśli rozstaliście się w skrajnych emocjach lub zupełnie obojętnie, przemyślałabym decyzję powrotu. Obojętność bowiem może świadczyć o uczuciach, które już wygasły.
Z kolei emocje nazbyt intensywne mogą sygnalizować, że jeszcze między wami za dużo się dzieje. Oczywiście może tak być, ale też nie musi. Bardzo ważne jest to, czy rozstaliście się "ładnie". Nie oznacza to, braku emocji, złości czy krzyku. To znaczy, że podjęliście tę decyzję z klasą, szacunkiem, uczciwością i lojalnością. Jeśli rozstanie było "brudne", może być wam trudno wrócić do tego co było na początku i zapomnieć o wszystkich bolesnych przeżyciach.


Po co chcesz wrócić?
Zbadaj swoją autentyczną motywację. Tak jak powody rozstania mogą być lepsze i gorsze, podobnie jest z motywacją.
Ja odradzałabym powrót:
  • „Na bólu”, czyli tylko dlatego, że cierpimy. Rozstanie boli zawsze lub przeważnie. Gdyby wracać do siebie tylko z tego powodu, nikt by się nie rozchodził. Pierwszy ból trzeba po prostu przetrzymać. Z reguły po jakimś czasie mija, a my dochodzimy do wniosku, że przejście trudnego okresu było sensowne, a rozstanie - dobrą decyzją.
Oczywiście bywa też tak, że ból się osłabia, ale nigdy nie mija do końca. Taka sytuacja występuje szczególnie wtedy, gdy zostaliśmy skrzywdzeni bądź zranieni. Warto to przeżyć, żeby móc na spokojnie ocenić poprzedni związek.
Rzadko zdarza się, że przez perypetie z eks partnerem, nie jesteśmy w stanie stworzyć nowej relacji.
  • Z samotności lub też z braku laku, czyli dlatego, że cały czas jestem sam lub właśnie się z kimś rozstałem. Związki "zapchajdziury" rzadko kiedy są udane. Na krótko wprowadzają emocjonalny ferment, ale w dłuższej perspektywie rzadko kiedy nas satysfakcjonują.
To związek, który w uproszczeniu można scharakteryzować jako: "razem źle, osobno jeszcze gorzej". W takim przypadku, zamiast kolejnego nieprzemyślanego powrotu, doradzałabym kontakt z fachowcem, z pomocą którego będziesz mógł przyjrzeć się swojej relacji i sobie.
  • Z powodu wspomnień. Im więcej czasu mija, tym częściej wydaje się, że za nami pozostały same przyjemne chwile, a te gorsze czas skutecznie zatarł. Nasza pamięć płata nam figle i z czasem pamiętamy wybiórcze sytuacje. Mamy w pamięci to co dobre, a przeszłość idealizujemy. Jeśli nie mamy tej świadomości, możemy ulec złudzeniu, że to co pamiętamy jest prawdą. A prawda jest taka, że było cudownie, ale było też gorzej. W końcu z jakiegoś powodu doszło do rozstania. Należy bardzo uważać, żeby odróżnić sentyment czy nostalgię od prawdziwej miłości.
  • Jeśli inni są przeciw. Nie jestem zwolenniczką kierowania się opinią innych, wręcz przeciwnie - twoje życie to twoje wybory, twoja odpowiedzialność i twoje konsekwencje. Warto jednak czasami posłuchać uwag „życzliwych”. Nie po to, żeby zrobić coś podług ich oczekiwań, a żeby dzięki rozmowie potrafić dostrzec sytuację w sposób, w jaki do tej pory nie był ci dostępny. Jeśli „wszyscy” naokoło odradzają ci powrót – zastanów się, czy mogą mieć ku temu jakieś powody.
Kiedy warto podjąć próbę?
  • Jeśli oboje tego chcecie. Nie, gdy jedna ze stron ulega, lituje się, czy łaskawie godzi. Oboje tego pragniecie i jesteście pewni, że chcecie podjąć próbę.
  • Jeśli powód rozstania został „przepracowany”. Przerobiliście przyczynę rozstania. Porozmawialiście, zaakceptowaliście i wybaczyliście sobie wszelkie popełnione błędy. W innym wypadku, kłopoty wrócą jak bumerang.
  • Jeśli masz o nim/niej dobre zdanie. Uważasz, że jest dobrym człowiekiem i odpowiednim kandydatem na partnera, z którym spędzisz resztę życia. Ponadto zawsze bez względu na to, w jaki sposób przeżyliście rozstanie, zawsze miałeś/aś do niego szacunek.
  • Jeśli rozstanie coś ci pokazało. Zdradziłeś i zobaczyłeś, że nie było warto. Odeszłaś z powodu drobiazgu i uświadomiłaś sobie, co jest naprawdę istotne. Szarpaliście się o coś, a dziś wiecie, że nie było o co. Tak czasem bywa. Dojrzewamy, a czas pokazuje nam istotę rzeczy. Wtedy powroty mogą okazać się naprawdę udane.
Podczas podejmowania decyzji o wspólnym powrocie, doradzam ostrożność, uważność, świadomość i rozwagę. Do emocji warto dołączyć nieco rozsądku. Pamiętaj, że wracając do siebie po czasie (bo powrót zaraz po rozstaniu, podczas gdy targają nami silne emocje, jest podejmowaniem podwójnego ryzyka) możesz spotkać się z kimś, kto jest zupełnie innym człowiekiem, niż był kiedyś. Może być też tak, że nie zmienił się o jotę, choć ty właśnie na to liczyłeś/aś.
Dlatego też zawsze w życiu, jak i w relacjach brak na wszystko gotowych rozwiązań. Jeśli będziesz kierować się w życiu rozsądkiem i rozważnie podejmował decyzje, zwiększysz swoje szanse na sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz